Centrum rehabilitacji. Twoja droga do sprawności
Czynne: Od poniedziałku do piątku 8.00 – 18.30, soboty 8.00 – 13.00
Nr telefonu: w kontaktach
Na Uniwersytecie Rzeszowskim obroniłem tytuł magistra wychowania fizycznego. Praca i pasja związane ze sportem to tradycja w moje rodzinie. Tato był trenerem akrobatyki i nauczycielem wychowania fizycznego. Interesowało mnie to, ale z czasem zdecydowałem, że pójdę w trochę innym kierunku. Zdobyłem tytuł technika masażysty.
Masowanie jest dla mnie czymś pokrewnym, związanym ze sportem i wiążącymi się z nim kontuzjami. Dużą przyjemność sprawia mi praca z osobami parającymi się czynnym uprawianiem jakiejś dyscypliny, dlatego też niedawno dodatkowo zrobiłem kurs kinezjotapingu.
Podczas nauki i praktyk, które odbywałem niemal we wszystkich przemyskich ośrodkach medycznych, przyswoiłem rozmaite rodzaje masażu. Głównie te leczniczo-medyczne, ale nie obcy jest mi też np. masaż bańką chińską. Najlepiej jednak czuję się właśnie w jego odmianie klasycznej.
Dlaczego masaż? Bardzo lubię kontakt z pacjentami. Mam świadomość, że im pomagam i czerpię z tego wielką satysfakcję. Widzę sens, tego co robię, gdy pacjenci po zabiegu czują się lepiej. Ta praca to takie wdzięczne zajęcie: kto by nie przyszedł, i tak wyjdzie zadowolony! Taka jest siła masażu. Przynosi ulgę, ukojenie i relaks, a co najważniejsze – zmniejsza dolegliwości bólowe. 99% pacjentów po masażu wychodzi z uśmiechem na twarzy. Obserwowanie tego sprawia mi przyjemność. Mam świadomość, że dzięki mojej pracy, znajomości technik masażu, mogę pomóc. Większość pacjentów dostrzega zmianę na lepsze już po pierwszym zabiegu, jednak konieczny jest cykl, aby ten efekt utrwalić.
Oczywiście jest wielu pacjentów tak schorowany, że sam masaż nie pomoże, wtedy moja rola się kończy. Niezbędna jest pomoc fizjoterapeutów.